Proponowana przez Komisję Europejską reforma prawa autorskiego to „drugie ACTA”, prawa użytkowników w internecie są łamane – uważa Piotr Apel (Kukiz’15). UE wprowadza wiele dziwnych rozwiązań, ale to jest wybitnie szkodliwe – ocenił bloger Krzysztof Woźniak.
Zaproponowany przez KE projekt dyrektywy o ochronie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, który w ubiegłym tygodniu zyskał akceptację komisji prawna Parlamentu Europejskiego, przewiduje m.in., że platformy takie jak Google, YouTube, czy Facebook będą musiały systematycznie skanować udostępniane przez swoich użytkowników treści, takie jak wideo czy muzykę pod kątem przestrzegania praw autorskich.
Obecnie serwisy internetowe nie mają obowiązku automatycznego kontrolowania treści zamieszczanych przez ich użytkowników, muszą natomiast bezzwłocznie usunąć lub zablokować materiał, jeśli podejrzewają, że jest on nielegalnego pochodzenia.
W piątkowej konferencji prasowej obok posła Kukiz’15 Piotra Apela udział wzięli także organizatorzy protestów przeciwko unijnemu projektowi reformy prawa autorskiego. Od piątku do niedzieli protesty mają się odbyć w 15 miastach m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Lublinie i Wrocławiu.
Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich przypomniał na konferencji prasowej protesty z 2012 roku przeciw ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) – układowi ws. ochrony własności intelektualnej m.in. w sieci. Zdaniem obrońców swobód w internecie mógł doprowadzić on do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. Polska podpisała to porozumienie w styczniu 2012 roku, lecz ostatecznie nie ratyfikowała dokumentu.